Kochani!
Nasza facebookowa grupa liczy sobie już 100 osób! Cieszymy się ogromnie, że z nami jesteście 🙂 Żeby ośmielić was nieco i zachęcić do udzielania się na blogu, proponujemy ni mniej, ni więcej, a pierwszy kawocynamonowy konkurs! Do wygrania recenzowana kilka dni temu książka Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek. Ja już mam swój „zdobyczny” egzemplarz, teraz także wy macie okazję jeden upolować :]
Zasady konkursu:
– odpowiadacie na pytanie konkursowe tylko w komentarzach do tego posta
– podpisujcie się – w konkursie nie biorą udziału anonimowe komentarze
– konkurs trwa od chwili ogłoszenia do końca tego tygodnia – konkursowe komentarze można zamieszczać do niedzieli (9 maja) do godziny 23:59
– zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania
– wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek 10 maja w bliskich okolicach godziny 10:00.
Tyle formalności, czas przejść do sedna. A zatem – pytanie konkursowe:
Która z recenzowanych tutaj książek najbardziej przypadła wam do gustu? A jeśli nie czytaliście żadnej, to na którą ostrzycie sobie ząbki?
Mile widziane krótkie (1-3 zdania) uzasadnienie odpowiedzi :]
Zapraszamy do zabawy! 🙂
W zasadzie, kierując się wściekłym głodem, najpierw chciałam zagłosować na „Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” (z naciskiem na Placka), ale nie dałam się głodowi i…
…głosuję na książkę „Pieśniarz Wiatru”. Książka z tych, co po przeczytaniu recenzji, za mną chodziła i chodziła, aż mnie wychodziła i dopadła z nagła w Empik’u. Jak dopadła tak mnie ma.
A ja zagłosuję na Zbieracza Burz Maji Lidii Kossakowskiej. Historia o bogu porzucającym świat, szalonych aniołach i ludzkich demonach naprawdę przypadła mi do gustu.
Ha! oczywiście że trzecia część „Pana Lodowego Ogrodu”!
Mam mało czasu na czytanie książek (taka praca) i może nie jestem koneserką – jak autorki (tak, tak marnie zakamuflowane pochlebstwo ;P), uważam jednak że jeżeli książka wciąga mnie na tyle, że po skończonej pracy myślę tylko o tym by do niej siąść i robię to do późnych godzin pół-nocnych – to musi to być naprawdę dobra książka.
Ehhh, gdzie ta kolejna część??!!
Z przeczytanych przeze mnie książek, które polecacie, najbardziej wciągnęła mnie „Pod kopułą” S. Kinga. Autor wykorzystał w niej słynny przepis Hitchcocka na wciągający dreszczowiec – najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie powoli narasta. Wystarczy dodać, że czytałam „Pod kopułą” do bladego świtu, nie mogąc się oderwać od wykreowanego przez Kinga mikroświata zamkniętego nagle pod szczelnym kloszem. A to nie lada poświęcenie ze strony matki niespełna półtorarocznego dziecka :P.
Co do książek, na które ostrzę sobie jeszcze moje focze pazury (foki mają pazury..?), to „Zbieracz Burz” M. L. Kossakowskiej. „Siewca Wiatru” zostawił we mnie bardzo dobre wspomnienia, liczę na to, że kontynuacja mnie nie zawiedzie.
P.S. Moje personalia znane są Szyszce, więc jeśli to możliwe wolałabym uniknąć zamieszczania ich w sieci. Ale jeśli stanowi to twardy wymóg uczestnictwa w konkursie, uczynię to :).
Jedyne personalia, jakie zamieścimy, to nick zwycięzcy – dokładnie taki, jakim się podpisuje. Dane potrzebne do wysłania książki będziemy ściągać mailowo, także spoko-luzik 😉
zdecydowanie ALICJA
i muszę i chcę i zgadzam się z Twoją recenzją tej książki
a ostrzę szpony na Siewcę i Zbieracza pani Kossakowskiej
Ja najbardziej nie mogę się doczekać lektury „Pod kopułą” Kinga. Swoją recenzją zachęciłyście mnie jeszcze bardziej. Do tej pory przeczytałam większość jego książek i tą także muszę zdobyć 🙂
Osobiście uważam, ze jedną z najciekawszych książek, które do tej pory czytałam i która została tutaj zrecenzowana jest „Dexter”, co prawda przeczytałam dopiero dwie pierwsze części, („Demony dobrego Dextera”, „Dekalog Dextera”), ale czekają już na mnie dwie pozostałe… sasassasa 😀
Kłaniam się nisko autorowi za pomysł na fabułę i głównego bohatera( pozytywnego, miłego, uczynnego, dobrego, koleżeńskiego (…) głównego bohatera!), który jest seryjnym mordercą, nie wspomne już o specyficznym, ale jakże cudownym poczuciu humoru, jakie przejawia w książce Jeff Lindsay.
A jesli wybiore film, to bedzie to bardzo odstepstwem od zasad konkursu? Bo ja bym chciala bardzo zobaczyc nanowsza „Alicje w krainie czarow”- Uwielbiam filmy Tima Burtona, fanka stalam sie od czasow „Edwarda nozycorekiego”. Ciekawa jestem tej klasycznej a jednak pelnej odniesien histori na ekranie. A juz kropka nad i jest zapewne strona wizualna filmu.
Pozdrawiam z Bawarii!
PS: Czy osoby z zagranicy moga brac udzial? To moje byloby drugie odstepstwo…
Ze wszystkich recenzowanych tu książek, które przeczytałam (a nie było ich dużo…) najbardziej chyba przypadła mi do gustu „Magia parzy”. Dlaczego? Hmm…
Oceniam książki w bardzo nierówny sposób. Wpływa na to wiele czynników takich jak fabuła, bohaterowie ale też mój humor, okładka, mój humor, moje widzimisię, mój humor, osobiste fetysze 🙂 , mój humor i mój humor. Płacę za książkę więc mam prawo.
To co cenię najbardziej to kiedy po książce widać, że autor się napracował nad książką, a więc nie rzuca schematami na prawo i lewo, tylko sypie świeżymi pomysłami. Jednak nie da się ukryć, że „Magia parzy” lekko trąci odgrzewanym kotletem. I w tym właśnie miejscu pałeczkę przejmują mój humor i osobiste fetysze.
Napisałam, że nie lubię schematów. To niepodważalna prawda. Ale równocześnie jest kilka archetypów postaci, które uwielbiam. Jak na przykład tacy klasyczni bad boys. Wkurza mnie, że wszyscy lecą na główną bohaterkę. Kogo to nie wkurza? A jednocześnie dzięki temu mamy parę fajnych scenek z wyżej wspomnianymi bad boys. I w reszcie Kate. Silna i pewna siebie babka, jaką sama chciałabym być. Chyba już wszyscy widzą, że książeczka przypuściła frontalny atak na moje słabe punkty.
No… Miały być trzy zdania, a wyszło około dziesięciu plus trzy akapity wstępu. Sorry…
Pozdrawiam.
hm… napiszę, że „Stowarzyszenie…” mi od pewnego czasu nieziemsko po głowie chodzi, bo tyle dobrych recenzji tej książki czytałam, że warto byłoby się samej przekonać czym to pachnie;) a zresztą dzięki tej książce do Was dotarłam właśnie i chyba się zadomowię, jeśli pozwolicie;)
pozdrawiam ciepło i rozważam przyłączenie się do akcji 1000 książek:)
„Łowcy” Żambocha :]
Miałem już większość jego książek, ale nie byłem pewien jak mu wyjdzie z dinozaurami. Po przeczytaniu Waszej recenzji (pierwsza w Polsce) uznałem, że warto będzie kupić. Razem z tą książką kupiłem wszystkie brakujące tytuły i obecnie mam pełną kolekcję 😀 Dowód wyżej -> Strona internetowa
Dopiero trafiła na moją półkę, ale z pewnością w tym miesiącu ją przeczytam.
zbr, wiesz, jak ja wisiałam na biednym chłopaku z Fabryki, żeby mi przysłał? dostałam ją… na 16h przed premierą i się zawzięłam i przeczytałam 😀 warto było…
Ale Szyszko… to zakończenie… aaaaa..! Normalnie „Indianą Jones” powiało :/. Bleh!
Zdecydowanie omówiony w podcaście Siewca Wiatru. Moje pierwsze (i póki co jedyne) zetknięcie z prozą pani kossakowskiej. Nietypowa fantastyka bez elfów i smoków, którymi osobiście już vomituję.
Pazurki ostrzę sobie na Pana Lodowego Ogrodu, o którym wszyscy tak się ciepło wyrażają, a którego ciężko w jakiejkolwiek księgarni znaleźć…
Kliknij w mój nick, Pan Lodowego Ogrodu tom 1 – 26,50 ;]
Mi się podobał, niedługo zaczynam tom 2.
W internecie znajdzie się wszystko, ale…
Już taki ze mnie dziwny stworek, że straszny ze mnie dusigrosz. Gdy zobaczę książkę w necie, myślę sobie „Eee, może kiedy indziej. Mało grosiwa, a trzeba coś jeść”. Co innego, kiedy już trzymam ją w łapkach – zwyczajnie brak mi siły woli, by ją odłożyć na sklepową półkę 😛
Odpowiedź na pytanie brzmi: „Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek”. Po pierwsze – jest to książka o książkach i książkolubach. Po drugie – klimat tej powieści jest przesycony czymś takim, w co dobrze jest uciec jak człowiekowi źle. Po trzecie – egzemplarz przeze mnie czytany był pożyczony, a ja marzę o własnym:)
Pozdrawiam:)