Krótka historia geniuszy – Bill Bryson

12503322

Kiedy zapalamy światło, odkręcamy kran czy zjadamy banana, nie zastanawiamy się, że jeszcze nie tak dawno najtęższe umysły naszego świata głowiły się nad tym, jak to wszystko działa i czy można to ulepszyć. Mówimy o czasach, kiedy największe wynalazki pozostawały nieodkryte, bo wynalazcy nie chciało się jechać gdzieś i komuś je pokazać. Z każdym rozdziałem uświadamiałam sobie coraz bardziej, w jakich wspaniałych czasach przyszło mi żyć.

Dziś człowiek odpala przeglądarkę i może sobie zobaczyć ujście Amazonki na własne oczy za pomocą zdjęć satelitarnych. Może o tym opowiedzieć koledze z drugiego krańca świata, a wiadomość wędruje parę sekund. Każde polskie dziecko wie, że pietruszka to nie marchewka, ale są one bliżej spokrewnione, niż krokodyl i pingwin.

Książka zabiera nas w fascynującą podróż śladami ludzi, którzy nie poprzestali na pytaniu „hm, czy marchewka i pietruszka to to samo?”. Oni musieli oba warzywa pokroić, obserwować, zbadać. Nie mieli mikroskopów elektronowych, laserów, kalkulatorów – jedynie ciekawość, cierpliwość i czas.

Newton, Linneusz, Darwin – to nazwiska, które budzą żywiołową niechęć w sercach uczniów, ale na kartach Krótkiej historii geniuszy ożywają, intrygują, fascynują. Towarzystwo Królewskie otwiera swoje podwoje i w dwudziestu felietonach-opowieściach odkrywa sekrety swojej 350 letniej działalności. Każdy rozdział napisany jest przez innego pisarza, dzięki czemu nie mamy do czynienia z raportem historycznym, a raczej gawędami, opowieściami dziadka i babci.

Zaczytywałam się za młodu historiami Verne’a czy Szklarskiego. Fascynowały mnie nieznane lądy, tajemnice przyrody – w końcu odkrywałam je wtedy po raz pierwszy. Teraz podczas lektury odkrywałam ten sam zachwyt i ciekawość u naukowców, badaczy i przyrodników, którzy są bohaterami książki. Opisanie wybrzeża Afryki czy znalezienie źródeł Nilu teraz wydaje się nam błahostką, ale wcześniej było kwestią odwagi, samozaparcia, niezwykłej determinacji.

Samoloty, balony, elektrownie. Teleskopy, aparaty, sondy kosmiczne. Genetyka, antropologia, chemia. Tak wiele fascynujących rzeczy zostało odkrytych przypadkiem albo podczas snu. Słynne jabłko Newtona staje się symbolem ujarzmionej nauki, wciśniętej we wzory, obliczenia, symbole, a jednak nadal kryjącej nieskończone obszary badawcze.

Czytałam z niekłamaną przyjemnością, choć przyznam, że zaskoczyło mnie, że dałam się wciągnąć aż tak bardzo. Po takiej lekturze jakoś inaczej spojrzałam na lodówkę, książkę, telefon, zamek w drzwiach, głupią żarówkę. Życzę Wam podobnych zachwytów nad codziennością.

Dziękuję wydawnictwu Prószyński i s-ka za możliwość przeczytania książki.

Krótka historia geniuszy. Nauka, wielkie odkrycia i ludzie, którzy patrzyli dalej i widzieli więcej.
wyd. Prószyński i s-ka

2 Replies to “Krótka historia geniuszy – Bill Bryson”

  1. Mam to na liście „do przeczytania”.
    A czytałaś „Krótką historię prawie wszystkiego”?

    1. nie, czaję się na nią 🙂

Dodaj komentarz