Nigdy nie czytałam duńskich kryminałów, a Danię kojarzę jedynie z książek Joanny Chmielewskiej i nieodmiennie wydaje mi się, że mieszkańcy tego kraju są mili, uczciwi, uczynni i generalnie są wszystkim tym, czym byliby Norwegowie i Szwedzi, jakby mieli więcej normalnego słońca. Tymczasem morderstwo zdarza się wszędzie.