Zaczynam się zastanawiać, czy w krakowskiej wodzie nie ma jakiś podejrzanych składników, bo ostatnio wszystkie w miarę sensowne pomysły przychodzą mi do głowy pod prysznicem… Albo, tak jak dzisiaj, jak sobie rano myję paszczę. W każdym razie jeden z tych pomysłów postanowiłam przekształcić w coś realnego – w (zapewne dość nieregularny) cykl krótkich notek o […]