Dwie rzeczy mi się chyba nigdy nie znudzą – dobra kawa i brytyjskie kryminały. Szczególnie te, które kończą się szybko i zostawiają w człowieku straszną dziurę w sercu, a do takich właśnie należy Broadchurch. I mogę uczciwie przysiąc, że osoba Tennanta miała z tym tylko trochę wspólnego, aczkolwiek niewątpliwie podniosła w moich oczach i tak […]