Czy ja już wspominałam, że długi weekend spędziłam w uroczym towarzystwie pana Pratchetta? Po wczorajszej recenzji Mgnienia ekranu pora na Spryciarza z Londynu. Choć wyszły spod tego samego pióra, różnią się diametralnie – tamto jest zbiorkiem opowiadań, tutaj mamy pełnokrwistą powieść i to wcale nie z gatunku zabawy konwencją fantasy, ani nawet nie za bardzo […]