Do filmów żabojęzycznych podchodzę nieufnie jak kot do jeża, najpierw poszturcham, poobserwuję, a potem może się przekonam. Chyba, że to film kostiumowy, to rzucam się od razu, nie bacząc na kolce. W przypadku filmu Braterstwo wilków jeż chował się przede mną długie lata. Niestety – jestem istotą przekorną i stada znajomych, którzy robili wielkie oczy […]