Wydawało by się, że nie ma nic gorszego niż świadomość, że ktoś niejako ukradł twoje książkowe pomysły. Jeśli chodzi o mnie, to niech mi kradnie, ile wlezie, jeśli ma stworzyć z nich takie „Dożywocie”, gdzie „normalność zachowań nigdy nie obowiązywała”, króliki są wściekle różowe, a anioł ma uczulenie na pierze.