Mnogość postaci, ponury świat, Ewangelia w alternatywnym świecie, filozofia i etyka… to nie brzmi dobrze dla Szyszek. Tym dziwniejsze jest to, że przeczytałam Głos Boga z niekłamaną przyjemnością i tylko trochę mnie przytykało w międzyczasie. Czy można opowiedzieć historię zbawienia, praktycznie w ogóle nie wspominając o człowieku, który go dokonał?