Ci, którzy już trochę mnie znają, wiedzą, że z „poważnymi” pisarzami zazwyczaj jest mi nie po drodze. Skąd więc nagle Steinbeck? Ano stąd, że z literaturą podróżniczą jest mi o wiele bardziej po drodze. I wobec powyższego z chęcią przyłączyłam się do „poważnego” pisarza i jego psa w ich podróży przez Amerykę.