Fetysz – Tara Moss

fetysz,big,383940

Śliczna okładka, zachęcająca autorka, w dodatku kryminał – sięgnęłam z przyjemnością. I w sumie się nie zawiodłam, choć przyznam, że trochę czuć, że książka została napisana te prawie 15 lat temu, głównie w osobie mordercy… ale tak poza tym, to można spokojnie pomyśleć, że książka powstała w zeszłym roku. I ta uniwersalność jest chyba najlepszą rekomendacją.

Cóż my tu mamy? Modelkę o karkołomnym imieniu i nazwisku, która przyjeżdża na sesję zdjęciową do Australii. Zimą. Australijską zimą, dokładnie mówiąc – i tym mnie autorka kupiła. Nie miałam do czynienia za dużo z Australią, a co dopiero zimową porą. Makedde pozuje do kolekcji strojów kąpielowych i nieco niepokoi się, że jej najlepsza przyjaciółka nie raczyła jej przywitać, a nawet nie pojawiła się w mieszkaniu.

Naturalnie czytelnik już wie, że przyjaciółka wpadła w ręce Szpilkowego Mordercy, czyli klasycznego seryjnego mordercy z fetyszem kobiecych stóp. Wiem, wiem, dziś taka postać wywołuje najwyżej dyskretne ziewnięcie, ale pal sześć mordercę, Makedde rządzi. Choć głupieje, kiedy w okolicy pojawia się nieco gburowaty, nieco brutalny pan detektyw. Cóż, jakiś romans musi być.

Jeśli chodzi o warstwę kryminalną, nie mam książce nic do zarzucenia. Nieco lepiej wypada warstwa obyczajowa, świat modelek, zwykłe rozmowy. Generalnie wszystko przemawia za tym, żeby kryminał ten przeczytać i zapomnieć. A jednak tak się nie dzieje i zabijcie mnie, nie mam zielonego pojęcia czemu. Po prostu czuje się, że autorka zna się na rzeczy, jej opisy tchną autentycznością i ma naprawdę świetne pomysły. Do tego stopnia, że aż się chce czytać jej kolejne książki.

Miałam niezwykłą przyjemność korespondencyjnego wywiadu z panią Tarą, już po przeczytaniu książki (i jak tylko autoryzacja przejdzie, to pewnie wrzucę tu linka do tekstu). Miałam nosa – to kobieta, która nie boi się niczego. To, że jest pół Kanadyjką (nie łódką, obywatelką Kanady) i pół Australijką, byłą modelką i obecną pisarką. Dodajmy, że jest ambasadorką UNICEFu, licencjonowanym detektywem, rajdowcem i opiekunem dzikich zwierząt.

Dała się podpalić, poddusić i złamała sobie parę kości, badając „jak to jest”. Uczestniczyła w autopsjach i badaniu scen zbrodni. Jeździ na motocyklu… a przy tym wszystkim jest bardzo skromną, przeuroczą kobietą, która robi milion rzeczy na minutę. To wszystko wychodzi w jej książkach, szczególnie tych detektywistycznych. Jeśli Tara pisze, że krew bryzga tak i tak, to pewnie bryzga.

Z samej sympatii do autorki sięgnę po kolejne tytuły. Poza tym, książkę czyta się jak z bicza strzelił (Vesper wie, jak drukować dobrze książki, oj, wie). Mało która książka jest równie lekka i rozrywkowa, co Fetysz, nie nudząc i nie traktując czytelnika jak półmózga jednocześnie.

Tara Moss, Fetysz
wyd. Vesper 2013

Dodaj komentarz