Pamiętacie Grincha? Takie małe, zielone, co nie chciało Świąt Bożego Narodzenia. A pamiętacie Kevina, który sam musiał obronić dom przed włamywaczami? Telewizja przypomina nam o nim każdego roku. Ja natomiast chcę wam zaproponować książkę, która pozwoli się na chwilę oderwać od przedświątecznej gorączki. Czy też raczej wrzuci was w przedświąteczną gorączkę małego, amerykańskiego miasteczka…
Razjel jest aniołem. Razjel miał misję. Razjel zawalił misję. Razjel jest głupi. Teraz Razjel musi odpokutować za swoją głupotę i spełnić jedno życzenie dziecka. Proste, prawda? Nawet najgłupszy anioł powinien sobie z tym poradzić. Jest jednak mały, maleńki problem. Rzeczone dziecko jest świadkiem zamordowania Świętego Mikołaja przy pomocy łopaty. Zrozpaczone tym widokiem i perspektywą braku prezentów chce, by Mikołaj wrócił do życia. I co ma z tym zrobić głupi Razjel? Spełnia życzenie dziecka. Przywraca Mikołaja do życia. I tak zaczynają się najbardziej szalone Święta w życiu mieszkańców Pine Cove.
Najgłupszy anioł to pierwsza wydana w Polsce książka Moore’a i to właśnie od niej zaczęłam swoją przygodę z tym autorem. Jak już mówiłam, przygodę wielce udaną – styl pisania Moore’a wbił się idealnie w mój gust. Jeśli zaś chodzi o samego Najgłupszego anioła… Rewelacyjnie poprawia mi nastrój przed Świętami. Autor w bardzo złośliwy i pomysłowy sposób nabija się z postępującej komercjalizacji. Sami doskonale wiecie, że Święta Bożego Narodzenia zaczynają się już 3 listopada. Sklepy zachęcają do korzystania ze „świątecznych” promocji, zmuszając nas do lawirowania między błyszczącymi choinkami w rytm tych samych, ogranych, „świątecznych” melodii. Można mieć dość. Ja mam dość.
Moore bierze to wszystko, dorzuca jeszcze kilka swoich szalonych pomysłów i wychodzi mu abstrakcyjna, prześmiewcza mieszanka. Momentami poziom absurdu przekracza bezpieczną dawkę, a ja zaśmiewam się do łez. Po tym rytuale mogę już spokojnie jechać do domu i przeżywać Święta tak, jak chcę. W spokoju. Czego i wam życzę (:
Christopher Moore Najgłupszy anioł, Wydawnictwo MAG 2006
Aż chyba kupię i przeczytam.
🙂
Z Christopherem Moorem spotkałam się przy Krwiopijcach – książka mi się podobała i sądzę, że tak samo będzie z Najgłupszym aniołem 😉
No, to już masz pewien obraz tego, jak bardzo absurdalnie może być ^^ Śmiało możesz sięgać po Najgłupszego :]
Ja właśnie na dniach mam zamiar zapoznać się z twórczością pana Moore’a. Po przeczytaniu Twojej recenzji nabrałam na to jeszcze większej ochoty 🙂
Cieszę się, że mogłam pomóc 😀
Zamówiłam na selkarze 1 grudnia i czeeeeekam i czeeekam 😉 i się doczekać nie mogę ;D
I jeszcze nie ma? No to oburzające! Chyba, że Razjel maczał w tym swoje głupie skrzydła, to by mogło wiele wyjaśnić 😛
Moore… moja odwieczna zmora… Może gdybym wygrał gdzieś którąś jego książkę;) Jakoś zawsze jest coś ważniejszego do kupienia a z Magiem nie jestem poukładany na razie;)
Oj nie marudź, tylko po tanich księgarniach szukaj, bo warto 😉 Albo uśmiechaj się do kogoś, kto mógłby Ci Najgłupszego pod choinką zostawić ^^
a ja rozpoczęłam właśnie bieg (z przeszkodami) do świąt, mam nadzieję, że zdążę. Nie kupię bo już nie mam czasu, ale po Świętach też pewnie będzie smakowało? prawda?
Będzie smakowała zapewne lekko inaczej, ale powinna być wciąż zjadliwa 😉
w takim razie musi poczekać 🙂
Jedna z najbardziej porażających książek jaką w życiu czytałam. Do tego stopnia porażająca, że głęboko wryło mi się w pamięć nazwisko autora grubo podkreślone na czerwono w tabelce : „nigdy więcej”. Bo nie po to natura fałdowała mi mózg, aby miał się kompletnie wyprasować. Dobrnełam do końca z ciekawości, jak wygla szczyt głupoty. Dla fanów masakr piłą mechaniczną oraz filmów akcji, kóre się kończa zanim zdążysz pomyśleć idealnie komercyjna książka, której autor wygrywa słynne; ’ z samych siebie się śmiejecie”
Ja tam lubię, jak mi się mózg prasuje i uszami wypływa ^^ Od czasu do czasu jest to miła odskocznia od normalnego świata 😉
Brzmi kusząco, postaram się wyniuchać i przeczytać 🙂
Osobiście przed Świętami aplikuję sobie „Wiedźmikołaja” albo „Zimistrza” Pratchettowego 🙂
P.S. STRZEŻCIE SIĘ GALERII HANDLOWYCH! O_O
Ooo to to! Wiedźmikołaj też jest świetny przed Świętami (:
PS. Ano, dzisiaj byłam, slalom między ludźmi i choinkami – obowiązkowo 😛
Druga książka Moore’a (pierwszą była Brudna robota – polecam z całego serca), na którą trafiłam i… podbiła mnie od razu. To chyba najlepsza przedświąteczno-świąteczna opowieść, jaką kiedykolwiek czytałam!
Cieszę się, że nie tylko mnie urzekło niekonwencjonalne podejście Krzysia M. 😉