Oto jest wyzwanie!

Coraz większym zainteresowaniem wśród internautów – blogowiczów cieszą się tzw. wyzwania. Idea jest prosta: zapisujemy się, zobowiązujemy do zrealizowania pewnego zadania, a potem zdajemy raporty z jego wykonania. Wyzwania są przeważnie literackie. W określonym terminie czytamy wybrane książki, które łączy wspólna tematyka, autor, bądź jeszcze inna cecha – w zależności od tego, co postanowił autor wyzwania.

Piszę o tym wszystkim, gdyż ostatnio przystąpiłam do dwóch wyzwań: literackiego i filmowego. Pierwsze to Rosja w literaturze – wyzwanie zapoczątkowane przez Prowincjonalną Nauczycielkę. Do 1 kwietnia 2011 roku należy przeczytać przynajmniej 4 książki związane z Rosją (tematyką bądź autorem). Biorąc pod uwagę moje powoli rozkwitające zainteresowanie Rosją i okolicami, wyzwanie nie mogło trafić na lepszy czas (: Drugie wyzwanie ma charakter filmowy. Vampire_Slayer postanowiła przypomnieć nam o filmach, które zostały docenione przez Akademię Filmową. I tak powstało wyzwanie Oscary – najlepszy film. Jakoś nigdy mnie do „klasyki” nie ciągnęło, ale z podanej listy przynajmniej kilka filmów wypada znać.

A co Wy sądzicie o wyzwaniach? Bierzecie w nich udział? Dajcie znać w komentarzach (: Jak uzbiera się jakaś ładna lista, to przygotuję specjalną „wyzwaniową” zakładkę.

14 Replies to “Oto jest wyzwanie!”

  1. Biorę udział o ile mi się wyzwanie spodoba. 🙂 W tym momencie uczestniczę w: „Krajach nordyckich”, wymienionej przez Ciebie „Rosji w literaturze”, „Projekcie nobliści” i zgłosiłam się do oscarowego 🙂

    1. Zajrzałam właśnie na wyzwanie nordyckie – nie ma to jak kilkunasto(dziesięcio?)tomowa saga 😉 Lubię panią Sandemo (innych nie czytałam), ale już raczej do niej nie wrócę. Zobaczymy, jak mi pójdzie czytanie rosyjskiej literatury, może dołączę jeszcze w ostatniej chwili do nordyckiego…

  2. Dzięki serdeczne za info o wyzwaniu oscarowym! Już się tam zapisuję 🙂

    1. Ależ proszę (: Zatem witaj w gronie oscarowym 😉

  3. Ja przystępuję do większości wyzwań, bo potrzebuję dodatkowej mobilizacji. A wyzwania pozwalają mi ułożyć plan i odpowiednio się do niego ustosunkować 🙂

    Nie wiedziałam o tym wyzwaniu Oskarowym – całkiem ciekawe. Mam straszne zaległości filmowe, ale może dzięki temu wyzwaniu uda mi się je nieco nadrobić… 🙂

    1. O to to, dobra motywacja nie jest zła 😉
      Fajnie, coraz więcej nas w wyzwaniu oscarowym. Będzie z kim obgadywać filmy :]

  4. Ja nie biorę udziału w wyzwaniach. Zabrakłoby mi czasu. Sama mam ogromny stos książek, więc na kolejny nie mam wolnej chwili. Poza tym sama tworzę swoje wyzwania 😉 Ostatnio odkryłam, że bardzo mało czytałam włoskiej literatury, teraz więc nadrabiam 😉

    Pozdrawiam serdecznie!

    1. U mnie podobnie wygląda ta sprawa ze stosikiem… No dobra, stosem nieprzeczytanych książek (: Tylko ja z kolei potrzebuję jakiegoś bata nad głową, żeby coś zrobić :p Jak nie mam deadline’a, to bym wszystko odkładała w nieskończoność. A do takiego rosyjskiego wyzwania kwalifikuje się kilka książek, które mam i miałam zamiar przeczytać. Mamy zatem win-win 😉

      Powodzenia z Twoim włoskim wyzwaniem (:

  5. Ja jeszcze nigdy nie brałam udziału w wyzwaniach, ale bardzo mam ochotę i po powrocie z wakacji pewnie zapiszę się i do rosyjskiego, i do oskarowego.

    Uważam, że wyzwania to bardzo fajny pomysł, zwłaszcza, że można wtedy porównać swoje wrażenia z wrażeniami innych uczestników. Poza tym ja zawsze lubiłam czytać „Seriami” (ten sam autor, ta sama tematyka itd.), a wyzwanie do tego bardzo pasuje. 🙂

    1. Ja też się dopiero wkręcam w tę zabawę, ale coś czuję, że na tych dwóch wyzwaniach się nie skończy 😉 Pogrzebię tu i ówdzie, poszukam jeszcze innych ciekawych akcji.

  6. Oczywiście staram się brać udział w wyzwaniach czyteliczych. Fajna zabawa, która mobilizuje do lektury.
    Rosyjskie wyzwanie sobie akurat odpuszczę, bo nie mój temat, a poza tym mam zaległości w wyzwaniu „Projekt Nobliści”.

    A to filmowe wyzwanie oskarowe sobie 'oblukam’, moze przystąpię 😉

    1. Właśnie, ta mobilizacja… Szyszka mi świadkiem, że nie mogę się zmusić do obejrzenia Gladiatora (no nie lubię Russela i tyle), a WYPADA to znać. Nie mówiąc o tym, że nie widziałam Ojca Chrzestnego. Echem, no, tym razem może się uda 😉

  7. Brałam udział w 2 czy 3, ale nie udało mi się ich ukończyć 🙁 Tak to jest, jak ma się zobowiązania „czytelnicze” i mały wpływ na wybór lektury :/

    Ale skusiłam się do przystąpienia do wyzwania na Biblionetce – „Czas na Klasykę” (http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=105159), ale ustawiłam tam sobie niskie wymagania, więc może chociaż teraz się uda.

    „Rosja w literaturze” mnie kusi niezmiernie, bo to świetna okazja do nadrobienia rosyjskiej klasyki, ale najpierw wrócę do Polski, sprawdzę co mam w domu, a co w bibliotece i może potem dołączę. Właściwie mogłabym to połaczyć z „Czasem na Klasykę” 😀

    1. Rosyjskie wyzwanie trwa jeszcze długo, więc masz sporo czasu do namysłu i wyboru lektur. Natomiast to klasyczne wygląda całkiem ciekawie… Dzięki za info, pomyślę i może się skuszę (:

Dodaj komentarz