Paprika (anime)

Nie macie już dość tych wszystkich słodkości? Pora dostarczyć organizmowi nieco ostrych wrażeń, dlatego dziś zaprezentuję Wam anime równie wciągające, co oryginalne. Przed Wami – „Paprika”, twór pana Satoshi Kon z hipnotyczną muzyką Susumu Hirasawy.

Film powstał na podstawie książki  o tym samym tytule, autorstwa Yasutaki Tatsui. Opowiada historię psychoterapeutki, która dzięki pewnemu urządzeniu potrafi „wchodzić” w sny pacjentów i wewnątrz umysłu naprawiać to, co zostało zranione, skrzywdzone i skrzywione. Sęk w tym, że nasza bohaterka, Atsuko, używa ustrojstwa również poza miejscem pracy, bo sama terapia niekoniecznie jest aprobowana przez opinię publiczną i ciągle trwają prace nad udoskonaleniem urządzenia, a terapia nie została jeszcze oficjalnie usankcjonowana. Atsuko przybiera postać Papriki, która staje się jej swoistym alter ego, a wyprawy w głąb umysłów ludzkich są dla niej narkotyczną wręcz potrzebą, bo dzięki Paprice niejako sama ucieka przed swoimi własnymi lękami. Jako Paprika jest praktycznie wszechpotężna, jednak potrafi zachować zdrowy rozsądek i nie szkodzić pacjentom.

Nie można tego jednak powiedzieć o intruzach sennych – oto trzy prototypy urządzenia wpadły w niepowołane ręce i Paprika staje wobec umysłów, które za pomocą snów chcą spełnić swoje najskrytsze pragnienia, realizować najbardziej chore myśli i uczucia. Atsuko musi stawić im czoła, równocześnie nie dając się ponieść chorym fantazjom. I – co najtrudniejsze – musi pokonać własne lęki.

Przebiegam oczami powyższe linijki i widzę, że opis nie oddaje nawet połowy tego, co się w filmie dzieje, a równocześnie zdaję sobie sprawę, że cokolwiek bym nie napisała, nie będzie w stanie oddać genialności przejść między snem a jawą, podróży między marzeniami, bogactwa barw, pomysłów, fantazyjności rodem ze snu, kiedy widz, tak jak Atsuko, zaczyna powoli gubić się w zdarzeniach, tracąc powolutku własne „ja”… a wszystko podkreślone jest genialną muzyką Susumu Hirasawy, którego osobiście bardzo, bardzo lubię za charakterystyczne szaleństwa z linią melodyjną (jak nie słucham muzyki, to jego akurat potrafię rozróżnić od reszty, ale nigdy nie pamiętam, jak się facet nazywa).

Film jest absolutnym majstersztykiem animacji, przy czym przeciwników „dużych oczu” uspokoję, że postacie wyglądają całkiem naturalnie i naprawdę warto po tę pozycję sięgnąć, choćby po to, by zobaczyć, jak wyglądało by spełnienie marzeń Freuda i Junga razem wziętych… poza tym – kto by nie chciał śnić tylko przyjemnych snów?

Dla ciekawskich – oto piosenka otwierająca. Mam nadzieję, że się spodoba.

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=DMcVwXSvmBg&feature=related]

Paprika, reż. Satoshi Kon, muzyka Susumu Hirasawa, Madhouse Studios 2006

2 Replies to “Paprika (anime)”

  1. W tym miejscu mógłbym zarekomendować inne dzieła Satoshiego Kona – Perfect Blue, Millennium Actress czy serial Paranoia Agent. W każde z nich autor wlepił część swojej… no właśnie, paranoicznej osobowości.

    A ten genialny utwór wolę 'oglądać’ w tej wersji:
    http://www.youtube.com/watch?v=npsRGcNNU7E

    😉

  2. he, to jest dłuższa wersja, ze słowami 🙂 Uwielbiam głos pana Susumu, jest taki inny na standardy japońskie… O pozostałych filmach Satoshiego też miałam ochotę pisać, szczególnie, że niedługo zaczynam ponownie przygodę z Paranoia Agent, a Millenium Actress widziałam z miesiąc temu. I czy tylko ja uważam, że Tokyo Godfathers to genialna komedia?

Dodaj komentarz