Jak żyć, kiedy po Wielki Chai Warszawa zakazuje oficjalnie śląskiej godki, a kto osprawio o stworokach, może wylądować w hareszcie? Jak mieć nadzieję, kiedy nasz bohater stracił serce do swojej pracy i jedynie topi smutki w alkoholu? Na hanusikowym Śląsku źle się dzieje. Na szczęście FTOŚ ma pomysł, jak przywrócić tu porządek.
inny śląsk
Dante i inksi – tłumaczył Mirosław Syniawa
Przyzwyczaiłam się do tego, żeby śląską godkę traktować jak „drugi” język. Wiecie, taki od święta. Język, który się tłumaczy znajomym (którzy, nie wiedzieć czemu, nie znają takich OCZYWISTYCH słów jak klopsztanga, lacie czy krojcok). Nigdy w drugą stronę. Tymczasem zbiorek poezji, który trzymam w dłoniach, wywrócił moje przekonania do góry nogami.