Kobieta Kot / Catwoman (2004) – Szajs Tygodnia

bieta kot plakat

Od samego początku wiadomo, że będzie grubo – filmik początkowy zabiera nas w fascynującą podróż historyczną w celu poznania sensu istnienia ludzkości. Jak się pewnie domyślacie, ludzie istnieją tylko po to, by napełniać kocie miski, wielbić kocie mordki i składać pokłony przed kocimi wąsikami.  Największym zaś marzeniem człowieka jest być kotem. Szczególnie, jeśli jest się taką sierotą, jak Patience Phillips.

Wszyscy wiemy, że nieśmiała plastyczka, która nie potrafi przejść korytarzem nie potykając się o własne nogi, jest pierwszą osobą, która przypadkiem natknie się na bardzo złe i tajemnicze knowania swoich szefów, którzy chcą wypuścić na rynek bardzo zły kosmetyk. Tak zły, że mało, że powoduje mdłości, bóle głowy i omdlenia, to jeszcze uzależnia i ma masę efektów ubocznych, rety, rety. W międzyczasie nasza sierotka chce uratować kotka, co owocuje poznaniem naprawdę smakowitego policjanta.

Tu słów parę słów o policjancie – wygląda jak kawa z karmelem i tak samoż jest słodziuchny. W dodatku zajmuje się trudną młodzieżą i brakuje tylko, żeby w wolnym czasie sprzątał mieszkania staruszkom. Tak, tak, śliczny chłopak, który miał pecha i drogę przebiegł mu czarny cicik, a właściwie czarno-skórzana kobieta-kot… ale do rzeczy.

catwoman2Dzień dobry, to ja, twój fetysz

No, więc na razie bohaterka jest sierotą do kwadratu, ale bardzo zua szefowa każe ją zlikwidować. Bohaterka widowiskowo traci życie w wielkim wytrysku (ścieków). I oto pojawia się znany nam cicik i na nią… chucha. Serio. Paskudnie renderowany, komputerowy cicik drze ryja, przylatują inne ciciki, wszystkie gapią się na denatkę (pewnie oceniają, czy już ją zeżreć, czy poczekać, aż zmięknie), główny cicik włazi biednej Halle Berry na klatę i na nią puszcza dymek z paszczy. Dziewczyna budzi się (wiecie, koci oddech do najprzyjemniejszych nie należy) i odkrywa w sobie kocie moce.

W pierwszym odruchu używa ich do gonienia skorupiaka po plaży i prychania na mewy. Potem oczywiście zacznie odkrywać w sobie więcej – na przykład upodobanie do tuńczyka, błyszczących przydasiów, dopada ją chętka do łażenia po stolikach i obnażania ciała, a także radość z biczowania facetów. Od wróżki – właścicielki cicika – dowiaduje się, że została wybrana przez kocią boginię obfitości, czy jakoś tak, a cicik jest jej odwiecznym posłańcem.

catwoman4A teraz czas na głębokie przemyślenia o życiu, wszechświecie i całej reszcie

Jakby mało było głupot, pani Berry postanawia zabawić widza seriami zupełnie niepotrzebnych akrobacji, bo wiecie, czarna skóra pije w tyłek i trzeba się poruszać. Napada na jubilera i jeszcze zostawia policjantom pączki, żeby pokazać, że jej przykro, a resztę popołudnia spędzi robiąc dla przyjemności to, za co podochoceni panowie płacą paniom w podejrzanych klubach. Postanawia przeprowadzić śledztwo na własną rękę – wieczorem napadnie na ludzi, których podejrzewa o zabójstwo siebie.

Wiecie, od czasu do czasu ktoś robi film, który nie może się zdecydować, czy już jest soft porno, czy jeszcze udaje, że nie zmierza w tym kierunku. Słowo daję, nie wiem, czy do scen z kobietą-kot nie zatrudnili przypadkiem specjalistów od szkolenia tancerek erotycznych, bo ktoś chyba pomylił seksowność z dziwkarstwem.

catwoman-5307Rola życia – wystarczy, że się powypinasz, grać już nie musisz

Pomiędzy spektakularnym machaniem cyckami i tyłkiem pan policjant domyśla się, że jego dziewczyna to Kobieta Kot, biegnie więc do laboratorium, żeby dopasować jej usteczka do usteczek, jakie ma w kocim archiwum… bo wiecie, znalezienie na czyimś dywanie w cholerę wielkiego klejnotu z kradzieży jeszcze nie jest dowodem.  A pani Berry bieży do domu tej zuej szefowej, by dać się elegancko wrobić w morderstwo.

 Ale co tam! Aresztowana, zamknięta w celi Kobieta Kot ponownie spotyka się z magicznym cicikiem (który nadal drze ryja, jakby ktoś go ciągle za ogon szarpał), słyszy głosy w głowie i przeżywa wewnętrzną przemianę, która pozwala jej przechodzić przez kraty. Po drodze obowiązkowa rundka przez miasto po dziwko-kostium (bo przecież nie można pojawić się na przyjęciu w zwykłych ciuchach). W międzyczasie Sharon Stone koniecznie chce utłuc karmelowego policjanta i pokazuje swoje – dosłownie – paskudne oblicze.

Halle Berry, Sharon Stone catwoman-2004-16-gJakby jeszcze ktoś miał wątpliwości co do głębi filmu: scena zabójczej konfrontacji!!

Parę wygibasów później panie postanawiają sobie ze sobą powalczyć i ta scena przejdzie do kanonu sztuki filmowej jako przykład tego, że niektórych walk kobiet nie da się brać na serio bez kisielu. Nie pomogły efekty komputerowe i pilates, miało być przejmująco, a ja umarłam ze śmiechu. Na końcu mamy fenomenalną scenę, gdzie Halle odchodzi w stronę zachodzącego Księżyca, a do jej kręcącego się tyłka zaangażowany został pewnie sztab specjalistów od efektów specjalnych.

Na koniec dodam, że fani Kobiety Kot ze świata Batmana pewnie do dziś dostają wysypki na myśl o tym filmie, bo z tamtą Kobietą Kot Halle Berry ma tyle wspólnego, co królik z królową. Film nakręcił ktoś, kto ma bardzo złe pojęcie o kotach – bohaterka powinna spać całymi dniami, sikać na poduszki wrogów, nieustannie drzeć mordę, żeby ją wypuścić (i zaraz potem wracać do domu), oblizywać tyłek w momencie zakłopotania i spędzać godzinę wietrząc bezmyślnie język.  A jako perełkę zapraszam do przeczytania analizy fanfika na Paskudach. Tam poznacie prawdziwe oblicze Kobiety Kota 🙂

Reżyser nawet się nie kryje ze swą pasją fetyszysty – ktoś, kto nazywa się Pitof (i tylko Pitof – prawie jak Wagin) od razu nasuwa myśli o filmach z waginami i knebelkami…

Kobieta-Kot (Catwoman, 2004)
reż. Pitof
wyst. Halle Berry, Sharon Stone, Benjamin Bratt

5 Replies to “Kobieta Kot / Catwoman (2004) – Szajs Tygodnia”

  1. No i ten pożal się boże kostium… ona wygląda, jakby miała na głowie powiewające majty..! :/

  2. Matko, wiedziałam, że ten kostium jest zły, ale nie wiedziałam, że aż tak (to znaczy, zazwyczaj oglądałam go od pasa w górę, jakoś tak się złożyło). Już chyba wolę kocicę z kreskówkowego Batmana. Wróć! NA PEWNO wolę kocicę z kreskówkowego Batmana.

  3. Kobieta Kot jest tylko jedna, to chyba nie ulega wątpliwości. 8)

    Ale ten film właśnie sobie odpalam – po takiej recce po prostu nie mogę się oprzeć 😀

    1. a wino pod ręką masz? bo tak na trzeźwo to strasznie 😛

  4. Pani Berry chyba dostała za niską wypłatę po roli w Bondzie… albo za wysoką i pomyślała sobie: „Hej, problemów finansowych już nie mam… Może sobie dla jaj w jakimś gniocie zagram?”.

    A przynajmniej ja tak to widzę.

Dodaj komentarz