Star Trek. W ciemność / Into Darkness (2013)

star trek plakat

Jestem niepoprawną, choć nieco wybiórczą fanką Star Treka. Nie mam żadnych problemów z alternatywną wersją historii, jaką zapoczątkował poprzedni film spod znaku Gwiezdnej Floty. Jest Spock, jest Kirk i są wybuchy, czego tu nie lubić? Szczególnie, że fim spokojnie może się spodobać osobom, które mają praktycznie zerowe pojęcie o świecie Star Treka. No i jest Cumberbatch jako psychopatyczny superczłowiek.

Fanki Sherlocka BBC będą zachwycone – szczupły, w czarnej oprawie odzienia i owłosienia Benedict mrozi zimnym spojrzeniem i powala lekkim uśmiechem. Nie będę się nad tym za bardzo rozwodzić, po prostu powiem tyle – nie spodziewałam się niczego mniej fascynującego po Benku grającym jednego z najbardziej znaczących złoczyńców startrekowego świata. Szalona, przejmująca dwuznaczność tej postaci to główny motor napędowy filmu.  Widz w końcu nie ma innego wyjścia, jak po prostu zaufać instynktowi Kirka i rzucić się na łeb, na szyję, w wir przygody.

StarTrek2Rzucamy się w: wir przygody, pogoń, ucieczkę, a na koniec – z klifu do wody

Fabuła jest zakręcona, ale w sumie dość przewidywalna. Nie czyni jej to w żaden sposób mniej wciągającą. Ci, którzy mieli przyjemność z serialem i poprzednimi, starymi filmami, mniej więcej wiedzą, do czego cała awantura zmierza, a i tak poczują się mile zaskoczeni. Wiecie, łapki na szkle i te sprawy. Absolutną wisienką na torcie jest Leonard Nimoy, po raz kolejny zmuszony przywdziać gumowe szpiczaste uszka, na krótko, ale z jakim wdziękiem…

star trekZimny nieczuły draniu, mój ty Volkanie emocji

Kirk i Spock są świetni. Nie ma co gadać – to rewelacyjny duet, oparty na podstawowej zasadzie filmowej – przeciwieństwa się przyciągają. Skaczą sobie do gardeł, ale żyć bez siebie nie mogą. Choć w moim szysznym serduszku Nimoy będzie tym jedynym pierwszym i ukochanym Spockiem, to coraz więcej miejsca przypada panu Quinto. Kirk nadal jest na cenzurowanym, ale to dlatego, że odruchowo nie ufam czarusiom o błękitnych oczętach.

4859962-w-ciemnosc-star-trek-643-482Za to psychopaci o zielono-błękitnych oczętach mogą być, a nawet powinni być

Fabuła? Cóż, to Star Trek, więc na pewno będzie o przyjaźni, łamaniu reguł, poszanowaniu odmienności, uniwersalnej moralności i nadrzędnych wartościach, wiecie, zło to zło, nieważne, jakie ktoś miał motywacje. Choć może się to wydać naiwne, ale właśnie takie ujęcie świata najbardziej kocham w uniwersum wymyślonym przez Roddenberry’ego. Każdy zasługuje na drugą szansę, wszyscy powinni mieć możliwość podjęcia moralnej, właściwej, dobrej decyzji. Kirk wydaje się być nerwusem i lekkoduchem, ale jest wzruszająco niezłomny w dążeniu do prawdy.

1364986174Fani Doctora Who i Wody na Marsie w tej scenie na pewno zakrzykną „rowery!”

Jako fanka i Star Treka i Benedicta i wybuchów przez większość filmu czułam się, jakbym pływała w ciepłym karmelu. Bałam się trochę, że moje wygórowane oczekiwania spowodują, że się zawiodę, na szczęście nic takiego się nie stało. To był naprawdę fajny film z odpowiednią dozą strachu, ekscytacji, radości i wyczekiwania „co dalej”. Absolutnie nie trzeba być wielbicielem serii, żeby zrozumieć, o co chodzi, a wręcz fajnie jest obserwować ludzi, którzy odkrywają Star Treka po raz pierwszy, z jego naiwnym przesłaniem, bohaterami do szpiku dobrymi, szlachetnymi i po prostu – cudownie ciepłymi.

W tym epizodzie nie mamy przyjemności poznać wielu ras multiversum, Klingoni pojawiają się przez chwilę, a kosmicznych mrocznych elfów (czyli Romulan) nie uświadczymy ani kawałka, nie ma Ferengi, ani Cardassian – pamiętajmy, że Federacja jest jeszcze młodziutka i dopiero na progu eksploracji kosmosu, zawierania przymierzy i poznawania innych ras. Końcówka filmu daje nadzieję na rozwinięcie idei eksplorcji kosmosu, być możę w trzecim filmie. Jeśli chodzi o mnie – jestem jak najbardziej za, choć J.J. Abrams podobno teraz będzie macał Gwiezdne wojny…

I po cichu mam nadzieję, że Khan wróci, w ten, czy inny sposób… nie, żebym chciała się znęcać nad bohaterami, ale Cumberbatch był naprawdę smakowity, a my lubimy praworządnych złych. Choc może on był chaotycznym złym. W każdym razie – był zły. I to lubimy najbardziej.

Star Trek. W ciemność (2013)
reż. J. J. Abrams
wyst. Chris Pine,Zachary Quinto, Zoe Saldana, Karl Urban, Simon Pegg, Benedict, Cumberbatch

4 Replies to “Star Trek. W ciemność / Into Darkness (2013)”

  1. Narobiłaś mi smaku, już nie mogę się doczekać wizyty w kinie. Wstyd się przyznać, będzie to moje pierwsze spotkanie z Star Trek -.-’.

    1. a tam, żaden wstyd, nawet spokojnie można oglądać bez wstępnego Star Treka z 2009 roku 🙂 Miłego oglądania!

  2. Ja przed chwilą byłem na filmie! Jeny, niedawno oglądałem gniew Khana (ten stary) i po prostu mózg mi wybuchł przy oglądaniu nowego. Jednocześnie bardzo podobny i tak zupełnie inny. No i efekty których brakuje jednak trochę przy oglądaniu „starych” startreków. 😉

    1. o, dokładnie tak! Niby taki sam, ale jaki inny! Ja przez pół projekcji miałam wrażenie, że mi para z uszu leci. I zgadzam się, żę efekty, choć nie aż takie nachalne, robią swoje 🙂

Dodaj komentarz