Hurt Locker. W pułapce wojny (2008)

hurtloker plakat en.wikipedia

Ze wszystkich plakatów Hurt Locker, które widziałam, ten podoba mi się najbardziej. Może dlatego, że jest prosty, bez wybuchów, wszechobecnych kłaczków-odprysków, bez maniery pokazywania szeregiem poważnych pysków bohaterów. A może dlatego, że świetnie ujmuje to, co najwyraźniejsze w postaci sierżanta Williama – beztroskie szaleństwo mężczyzny, który żyje wojną.

Historia prosta, jak dzida: Irak, wojna, bomby i bohater, który jest saperem. Sierżant William zostaje przeniesiony do jednostki po śmierci jej dowódcy, a jego zachowanie dalekie jest od wojskowego profesjonalizmu. Nie słucha swych zachowawczych, rozsądnych podwładnych, naraża swoje życie, a w konsekwencji – życie współtowarzyszy broni. Uchodzi mu to na sucho, ale nie dlatego, że jest najlepszy, najbystrzejszy czy najbardziej sympatyczny – po prostu na wojnie moralność doznaje pewnego… przesunięcia.

Weterani wojny w Iraku oburzają się na przekłamania w filmie, że tak saperzy nie pracują,  że mundury nie takie, że procedury inne – jakby to było najważniejsze. Kathryn Bigelow nie chciała zrobić filmu dokumentalnego, nie chciała też machnąć ckliwego obrazka o tym, jaka ta wojna zła, jak zmienia ludzi. Bardzo zgrabnie połączyła oba gatunki i stworzyła coś niezwykle naturalnego, przejmującego i wciągającego.

hurtlocker materiały dystrybutoraSą wybuchy, Szyszka jest zadowolona. Choć wyjątkowo wolała, żeby wybuchów nie było…

Właśnie największą siłą filmu jest jego naturalność. Nie mam pojęcia o tym, jak się prowadzi działania wojenne, ale rozumiem, czemu ktoś może nie chcieć udzielić pomocy rannemu człowiekowi, czuję strach oddziału osaczonego na pustyni, napięcie związane z odkryciem jeszcze jednej bomby. Przeraża mnie używanie ciał dzieci jako przenośnych bomb i zakładanie ładunków wybuchowych na niewinnych ludzi.

Sierżant William nie jest ryzykantem, szalonym kowbojem, czarującym buntownikiem. Jest zwyczajnym facetem, który kocha to, co robi. Duża w tym zasługa poczciwej, prostej urody Jeremiego Rennera, którego możecie również zobaczyć jako Sokole Oko w Avengersach, jak również w roli Aarona Crossa w Dziedzictwie Bourne’a (które mi się podobało, a co, nie jestem purystką, jeśli chodzi o świat Bourne’a). Ot, zwykły facet, który lubi pofiglować z niebezpieczeństwem, ale nie jest głupim ryzykantem.

hurtlocker materialy prasoweCzy tylko mnie się wydaje, że facet ma rosyjską urodę? Na pewno ma bardzo dziwne paznokcie

Film trzyma w napięciu, nie dłuży się, choć czasami mamy ochotę, by wreszcie coś wyleciało w powietrze. Filmowany z ręki, ale w bardzo naturalny sposób nie mamy poczucia, że to widok z kamery (wiecie, takie niby pseudo-pierwszoosobowe ujęcia, od których co wrażliwsi mają chorobę lokomocyjną). Widać reporterską żyłkę Bigelow – ot, od czasu do czasu kamera skupia się na kotku przebiegającym ulicę, na dzieciach, które bawią się w zaułku – na tych wszystkich zwyczajnych widokach, które naturalnie przyciągają uwagę.

Na koniec mała refleksja – dawno nie widziałam tak kobiecego filmu. Bigelow ujęła mnie swym podejściem do tematu wojny, adrenaliny, uzależnienia od niebezpieczeństwa. Nie patrzy z góry na mężczyzn, którzy bawią się w swoje małe wojny. Nie rozdrapuje wątku samotności kobiet pozostawionych w domu. Nie moralizuje, nie ocenia. Po prostu opowiada historię o ludziach, którzy mogą się nienawidzić, ale równocześnie potrafią walczyć ramię w ramię. Nie jest to kino emocjonalne, ani sensacyjne – jest czymś idealnie pośrodku.

hurtlocker materiały dystrybutora2Jedna z lepszych scen filmu. Myślałam, że stół obgryzę z napięcia

Hurt Locker to idiom, który znaczy tyle, co „być pełnym bólu”. Odnosi się do obrażeń, jakie wywołuje fala uderzeniowa wybuchu (co możemy zobaczyć w pierwszych momentach filmu). Jestem totalnym laikiem militarnym, dlatego mój niezawodny mężczyzna wyjaśnił mi, że fala uderzeniowa po wybuchu to tak, jakby dostać w każdy centymetr kwadratowy ciała rozpędzoną betonową ścianą. Uderzenie, które zamieni człowieka w „szafkę pełną bólu”. Ale ból może być również psychiczny – i na pewno wypełnia on bohaterów filmu.

To na pewno film, obok którego nie da się przejść obojętnie. Jest jak wybuchowa pułapka, która niesie w sobie potężny ładunek emocji i tylko od nas zależy, czy odważymy się uchylić wieka pełnej bólu szafki.

Hurt Locker. W pułapce wojny, 2008
reż. Kathryn Bigelow
scen. Mark Boal
wyst. Jeremy Renner, Anthony Mackie, Brian Geraghty, Ralph Fiennes

3 Replies to “Hurt Locker. W pułapce wojny (2008)”

  1. Wydaje mi się że widziałem to w TV. Jeśli dobrze mi się wydaje to chyba oceniłem to jako „nie jest zły, ale nie jest to Łowca Jeleni”.

    1. Bo Łowca Jeleni mówi o tym, co się dzieje z ludźmi uzależnionymi od adrenaliny PO wojnie, a tu mamy w trakcie 🙂 Dzięki temu Bigelow uniknęła moralnego etykietowania.
      A Łowca… jest, no, poza konkurencją

  2. A ja muszę przyznać, że właśnie przeszłam obok tego filmu dość obojętnie. 🙁 „Łowcę jeleni” wielbię całym Froowym serduszkiem, podobnie kilka innych okołowojennych obrazków (moim ulubionym chyba jest „Jarhead”), ale no… no po prostu „W pułapce wojny” nijak mnie nie ruszyło. Jasne, złe nie było, ale nie wywołało we mnie właściwie niczego. ;| W dodatku za bohaterem jakoś nie przepadałam… Ech, nie wiem. Może kiedyś obejrzę jeszcze raz i zorientuję się, że po prostu tego nie zrozumiałam. 😉 A może zwyczajnie to nie w moim guście i już. ;]

Dodaj komentarz