Huzar – Arturo Perez-Reverte

PerezReverte_Huzar_popr_500pcx

Kocham prozę Pereza-Reverte, jej mocne uderzenia, zawiłe opisy, ciężkie od niewypowiedzianych emocji akapity. Huzar jest zaledwie muśnięciem pędzla po kanwie, jednak zasługuje na swój czas antenowy.

Bądźmy szczerzy – Szachownica flamandzka czy Klub Dumas to to nie jest. Nawet nie Terytorium Komanczów. To pierwsza próba reportera wojennego, który nawet nie myślał, żeby zająć się pisarstwem na poważnie. W dodatku tematyka nie jest jakoś szczególnie zachwycająca – wojny napoleońskie, też coś.

Przyznam, że sięgnęłam skuszona nazwiskiem. Przyznam, że nie oczekiwałam wiele po książce. Nawet nie czytając mogłam zgadnąć fabułę, szczególnie, że znam przekonania autora co do „chwały wojennej”. Wszystko przemawiało za tym, że będzie to po prostu książeczka „do kolekcji”.

A potem… potem usiadłam w autokarze do Krakowa, otworzyłam książkę i dałam się zaczarować. Prosta jak drut historia – naiwny, marzący o sławie wojennej Frederic już podczas pierwszej potyczki przekonuje się, że rzeczywistość pola walki nijak ma się do wyidealizowanych opisów rodem z ballad. Można powiedzieć, że dostaje wojną w twarz, a policzek jest wyjątkowo brutalny i zostawi siniaki na całe życie. Tak proste, a tak prawdziwe.

Wyobraziłam sobie Pereza-Reverte, jak ucieka od obrazów wyrytych na powiekach w świat wojen napoleońskich, niczym powieściowy Corso odtwarzający w pamięci dawne bitwy, niczym Faulques malujący panoramę swojego życia. Stawia pierwsze, nieporadne wręcz kroki, które zaprowadzą go na okręt kapitana Alatriste, na cmentarzysko bezimiennych statków i spoczną w cieniu zmęczonego ostatniego templariusza.

To nie jest wybitna książka, ale dla mnie jest niezwykle cenna. Autor przyznaje, że wprowadził kosmetyczne poprawki, jednak oddaje nam tekst wręcz naiwny, z prostą szczerością człowieka, który nie żałuje ani jednej minuty swojego życia, który akceptuje swoje błędy i potrafi się na nich uczyć.

Głupiutki Frederic ostrzy swoją szpadę, marząc o pojedynkach, konnych szarżach i błyszczących oczach dziewczyny, która będzie widziała w nim bohatera. Młody Perez-Reverte stawia pierwsze literki w świecie fikcji. Obydwu życie zweryfikowało ich naiwność, jednak to Perez wychodzi zwycięsko z tej bitwy. Trzymam w ręku Huzara i zachwycam się jego opisami, które momentami boleśnie nie przypominają znanego mi stylu.

Ostatnia strona nie pozostawia jednak żadnej wątpliwości. Jest w niej wibrująca moc, ta sama, która zawiedzie Teresitę Mendozę na szczyt. Nie ma znaczenia, że zakończenie da się przewidzieć. Jest gorzkie i mocne jak rozgryzane ziarna kawy i tak samo zostawia na języku orzechowy smak naprawdę dobrej prozy.

Arturo Perez-Reverte, Huzar, wyd. Znak, 2014

Uwaga, uwaga!

Dzięki niezwykłej uprzejmości Wydawnictwa Znak mamy dla Was niebywałą okazję do złapania!

Pierwsze 50 osób, które klikną TUTAJ, załapie się na Huzara i inne książki z wybranej listy promocyjnej (ponad 230 tytułów!!!) w cenie 9,90 zł za każdą. Warunkiem jest zakup min. 6 książek.

Wychodzi  niecałe 59 zł za 6 książek – i wszyscy, którzy skorzystają, łapią się dodatkowo na darmową dostawę! Książkofile, zbierzcie się w gromadki i zamawiajcie!!

Dodaj komentarz