Obietnica raju – Robert Browne

obietnica-raju

Tajne stowarzyszenia w świecie literackim nie mają łatwego życia. Muszą ukrywać świętego Graala, święte gwoździe, złotego cielca, włócznię Longinusa, kwiatek wąchany przez Buddę czy kłaczki z futra Son Goku. Są odpowiedzialne za upadki rządów, trudności w powstawaniu metra w Warszawie i za ceny zapałek w Ekwadorze. Wydawałoby się, że w temacie tajnych stowarzyszeń nic mnie nie jest w stanie zdziwić. A tu proszę, pozytywna niespodzianka.

Po nieszczęsnym Kodzie Leonarda da Vinci pojawiło się tyle tajno-religijno-stowarzyszonych książek, że nie byłam w stanie patrzeć na ich tytuły bez mentalnej czkawki. Jednak Robert Browne potraktował temat mistyki lekko i nieco przewrotnie, a garść fantastyki i mistycyzmu tylko wyszła powieści na dobre. Bliżej jej do mojego kochanego Klubu Dumas niż do powieści Dana Browna.

Owa lekkość sprawia, że bohaterowie – dzielna agentka służb specjalnych oraz zmęczony życiem profesor literatury – nie są sztampowi, a sympatyczni. Nabierają autentyczności z każdym kolejnym szczegółem z ich przeszłości. I to właśnie oni sprawiają, że dajemy się wciągnąć w świat tajnych obrońców ludzkości, skupionych wokół Raju utraconego Miltona i medalików ze świętym Krzysztofem. Dodatkowo okazuje się, że wygnany z niebios Szatan jest jak najbardziej realny – i jego towarzysze również.

Browne pisze mocno emocjonalnym językiem, przez co czytelnik faktycznie daje się porwać opowieści. Niestety, ta lekkość i emocjonalność sprawiają, że końcówka wydaje się być nieco naciągana i przewidywalna, ale widowiskowości jej odmówić nie można. Autor zręcznie miesza fachową wiedzę na temat literatury opowiadającej o wojnie w Niebie z fantastycznymi motywami. Apokryfy, opracowania angelologów, literatura piękna – wszystkie składają się na wiarygodny obraz nieszczęśliwego, cierpiącego, ale równocześnie przepełnionego nienawiścią Szatana.

Książka nie wywoła jakiegoś wielkiego poruszenia w szeregach osób wierzących – może dlatego, że jej przesłanie jest jasne i dobre, niezależnie od sposobu, w jaki zostało podane. Ja spędziłam kilka naprawdę miłych godzin, zanurzając się w świat tuż przed Apokalipsą, trzymając kciuki za kruchą ludzką naturę, poznając przeszłość bohaterów. To bardzo przyjemna lektura na długie jesienne wieczory.

2 Replies to “Obietnica raju – Robert Browne”

  1. Zapowiada się przyjemnie, spapusiam przy najbliższej okazji 🙂

    1. jak chcesz, to Ci swój wyślę 🙂

Dodaj komentarz