Jak przetrwać jesień?

Kawa z Cynamonem - Jak przetrwać jesień

Gdy o szóstej rano słońce już nie zagląda w okna, w sklepach obuwniczych pojawiają się kozaczki, a kot zaczyna szukać kocyków, pod którymi mógłby się schować, to znak, że nadchodzi jesień. A wraz z nią pytanie: jak żyć?! To znaczy poza tym, że trzeba się ciepło ubierać… Bez obaw, moi drodzy, podpowiem Wam, jak przetrwać chłody i skupić się tylko na pięknych aspektach jesieni.

Żeby nie było: nie zamierzam udawać blogerki lajfstajlowej. Po prostu parę dni temu wygrzebałam z dna szafy cieplutki szlafrok i sama zaczęłam się zastanawiać, jak tu przetrwać nadchodzące chłody i jeszcze czasem wysunąć nos spod koca… No, to zaczynajmy!

1. Wciągnij się w nowy, najlepiej bardzo długi serial

Niestety, przez takie wytyczne odpadnie sporo dobrych tytułów, jak chociażby „Nocny recepcjonista”, „Sherlock” (ale tylko pierwszy i drugi sezon!), czy „Życie w Cranford”… Ale fajnych tasiemców też jest sporo i sądzę, że dla każdego znajdzie się coś w jego guście. Nawet jeśli jeszcze nie wszystko jest dostępne na Netflixie 😉 Konkrety? Już piszę:

– dla tych, którzy nie boją się mierzyć z prawdziwymi demonami, a więzi rodzinne są dla nich najważniejsze: „Supernatural” (nie trawię polskiego tłumaczenia tytułu: „Nie z tego świata” :P);
– dla tych, którzy chcieliby iść na medycynę, ale w sumie to im się nie chce: „Doktor House”, „Chirurdzy”, „Kości”;
– dla tych, którzy potrzebują posłuchać pięknego języka i napatrzeć się na ładnie ubranych ludzi: „Downton Abbey”;
– dla tych, którzy są w stanie zrobić sobie trzydniowy maraton epickości: anime „FullMetal Alchemist: Brotherhood”

U mnie w tej chwili jest na tapecie „Grimm”, ale mam mieszane uczucia, czy go polecać. Ma kilka świetnych postaci drugoplanowych, sporo ciekawych pomysłów na nowe wykorzystanie znanych baśni, ale… Losie, niektóre rozwiązania są tak koszmarnie głupie, że nie pojmuję, jak ktoś mógł na to pozwolić. Ale i tak warto spróbować, może akurat Wam spodoba się bardziej. Z plusów: ma ponad 150 odcinków i wszystkie są na Netflixie 😀

Kawa z Cynamonem - Jak przetrwać jesień?

2. Porwij się na przeczytanie długaśnej serii / kilku grubaśnych książek

Punkt pierwszy był raczej dla tych, którzy wolą bardziej bierne próby przetrwania, teraz będzie coś dla tych, którzy jeszcze mają w sobie trochę chęci do aktywności 😉 Choć zarówno poprzednią, jak i tę czynność śmiało można wykonywać spod kilku warstw kocyków.

Długaśnych serii nie czytałam zbyt wiele, właściwie na myśl przychodzi mi tylko jedna… Uwaga, będzie brutalnie: „Saga o Ludziach Lodu” 😀 47 tomów to nie byle co, a jak do nich dodać jeszcze dwie kolejne serie pani Sandemo, to wychodzi w sumie ponad 80 tytułów. Fakt, książeczki te nie są jakichś niesamowitych rozmiarów, więc obstawiam, że zapracowanej osobie wystarczą na mniej-więcej dwa miesiące. Ach, i miejcie na uwadze, że to są paskudne romansidła starej daty 😀 W gimnazjum podkradałam je Mamie i czytałam z zapałem godnym lepszej sprawy, ale ogromny sentyment do tej serii pozostał mi do dziś.

Natomiast jeśli chodzi o grubaśne książki, to tutaj już mam kilka tytułów. Przede wszystkim: cykl „Ostatnie Imperium” Brandona Sandersona. Ten cykl to właściwie dwie trylogie, ale spokojnie wystarczy Wam pierwsza, czyli „Z mgły zrodzony” + „Studnia wstąpienia” + „Bohater wieków”. Przepyszna, epicka fantastyka z moim ulubionym systemem magicznym 😀

A może coś polskiego? Na patriotyczną nutę polecam Roberta M. Wegnera i jego „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” – obecnie są to dwa tomy opowiadań i dwie powieści. Nie powiem, żebym czytała wielu polskich autorów, ale Wegner i tak będzie wśród nich moim najulubieńszym.

Wolicie coś tematycznie lżejszego? Zapraszam do książek Waltera Moersa! Wciąż jest magicznie, ale w ten cudownie przytulny sposób. W końcu jak może być inaczej, gdy flagowa książka Moersa ma tytuł „Miasto śniących książek”? 🙂

Kawa z Cynamonem - Jak przetrwać jesień?

3. Wciągnij się w nowe hobby

Długie, jesienne i zimowe popołudnia to najlepszy czas na to, by wkręcić się w hobby, które nie wymaga wychodzenia z domu. Co polecam? Oczywiście, że Postcrossing 😀 Wszystko, co do niego potrzebne, możecie zamówić przez internet. A potem, gdy już wszystkie paczki do Was dotrą, wystarczy usiąść przy biurku i… zacząć pisać. Wyślijcie pocztówkę do przyjaciółki, nawet jeśli mieszka trzy ulice dalej. Albo do nauczycielki z podstawówki. Albo do Dziadków. Albo zarejestrujcie się na portalu Postcrossing.com i zacznijcie wysyłać pocztówki w świat. Macie moje słowo, że frajda z tego niesamowita! Na tyle, że przez ten czas, kiedy mnie tu w ogóle nie było, prowadziłam własny sklep z pocztówkami 😉

Kawa z Cynamonem - Jak przetrwać jesień?

4. Załóż bookstagrama

Bookstagram to taki Instagram pełen zdjęć książek. Czyż nie brzmi to jak raj? 😀 Nie trzeba nawet wrzucać własnych zdjęć, bardziej chodzi o to, kogo można obserwować. Jest tyle, tyle, tyyyyyle niesamowitych osób, które publikują zdjęcia tak piękne, że aż się robi cieplej na serduszku. Nie tylko z zazdrości, że ja takich nie umiem 😛 Ale poważnie, załóżcie sobie Instagrama, wpiszcie hasztaga #bookstagram i przepadnijcie sobie na wiele godzin wśród książkowego piękna 🙂

A pochwalę się, korzystając z okazji: powoli rozkręcam własnego bookstagrama! Zajrzyjcie, jeśli macie ochotę, tam też możemy pogadać o książkach (i nie tylko) 😀

Jaki jest Wasz ulubiony smok? 😀

Post udostępniony przez Miranda (@kawa.z.cynamonem)

5. Wyjedź na urlop w grudniu

Niekoniecznie na Wyspy Kanaryjskie czy inne Hawaje. Ja w zeszłym roku uciekłam z pracy na dwa tygodnie, tuż przed Bożym Narodzeniem i pojechałam w Polskę. Pracując w biurze od 8 do 16 to był jedyny sposób na to, by zobaczyć na żywo trochę słońca 😀 Przez ten czas odwiedziłam swoich ludzi w Warszawie, Trójmieście, Słupsku, Poznaniu, Wrocławiu i Bielsku. Najeździłam się pociągami, trochę zmarzłam, ale przede wszystkim świetnie spędziłam czas, także ze znajomymi, których widuję dość rzadko, z racji na odległość. I wiele wskazuje na to, że w tym roku zrobię podobny manewr. Polecam!

Kawa z Cynamonem - Jak przetrwać jesień?

6. Zaopatrz siebie i przyjaciół w Jesienny przetrwalnik od DailyCat

Tak, będzie teraz mała reklama, ale to dlatego, że Joasię oraz jej Kota znam osobiście i uwielbiam od wielu lat. Poza tym powiedzmy sobie szczerze: kocie artefakty DailyCat są przepiękne i zasługujecie na to, by je mieć! A teraz będzie ku temu doskonała okazja, bo do 17 września można zamówić sobie w preorderze (i tylko w ten sposób!) tę haftowaną poduszkę z najważniejszymi elementami jesiennego surwiwalu. Spójrzcie mi prosto w oczy i powiedzcie, że nie chcecie się do niej przytulić, I dare you! Nie potraficie? No, tak myślałam. To zamawiajcie, niech Kocie Imperium rośnie w siłę!


 

Tyle pomysłów ode mnie, a jakie Wy macie sposoby na przetrwanie ponurych wieczorów? 🙂

4 Replies to “Jak przetrwać jesień?”

  1. O,jaki ładny tekst! Powidła można robić. O.Pośmiać się,oglądając garnki do powideł za 590 zł.
    Jechać na Copernicon i Falkon.
    Spakowałam dresy i kalosze, jutro jadę na grzyby!
    Pozdrawiam

    Chomik

    1. Dziękuję 😀
      Garnki do powideł za 590 zł?! Okej, to faktycznie jest się nad czym pośmiać…
      Och, konwenty to doskonały pomysł! Tak dawno na żadnym nie byłam, że niemal o nich zapomniałam 😉 Aaaale niebawem Imladris mam pod nosem, bo w Krakowie, więc może nadrobię zaległości 😀

    2. Ej, byłaś na Coperniconie i nie zajrzałaś na stoisko? Uuuu… 🙁 No, to na Falkonie koniecznie znajdź Szyszkę 😀 Będzie miała mydło! (i przedstaw się, żeś Chomik :P)

      1. Zajrzałam przecież!

Dodaj komentarz