Książki, które powinny… – tag książkowy

Kawa z Cynamonem - Książki, które powinny...

Macie też tak, że czasami, gdy ktoś zapyta Was o jakiś tytuł, pierwsze, co przychodzi Wam do głowy, to zacząć odpowiedź od: „Och, ta książka powinna…”? Powinna być krótsza. Powinna być wydana w twardej oprawie. Powinna się w ogóle nie wydarzyć (no hej, Grey :P). Vlogerka Emmabooks zebrała trochę tych „powinności” i zrobiła z nich taga, do którego niniejszym dodaję swoje trzy grosze 😉

Książka, która powinna…

…mieć swój sequel

Szukając odpowiedniego kandydata do tej roli zorientowałam się, że czytam stosunkowo niewiele pojedynczych powieści i zdecydowanie nosi mnie w stronę serii. Ale znalazłam i te rodzynki, które powinny mieć kontynuację. Będą to „Cyrk Nocy” Erin Morgenstern i „Siedem minut po północy” Patricka Nessa. Powieści te różnią się między sobą tematyką, ale obie posiadają niezwykły, wciągający klimat. Patrick Ness wykreował atmosferę lekko upiorną, która przywodzi mi na myśl stare animacje Tima Burtona. Z kolei historia spisana przez Erin Morgenstern otula czytelnika magiczną mgiełką i długo nie chce mu pozwolić na powrót do pragmatycznego, realnego świata. Zdecydowanie pragnę więcej!

Kawa z Cynamonem - Książki, które powinny...

…mieć swój spin-off

Tutaj dla odmiany wybór był bardzo prosty: z niewysłowioną przyjemnością skonsumowałabym powieść traktującą o dziejach Markiza de Carabas z Gaimanowego „Nigdziebądź”. Tym bardziej, że miałam okazję skosztować mini-spin-offa w postaci opowiadania „O tym, jak markiz odzyskał swój płaszcz”, które znalazło się w zbiorze „Łotrzyki” i była to bardzo satysfakcjonująca uczta.

Poza tym oczywiście potrzebuję spin-offów z trzecioplanowymi postaciami z serii „Dwór cierni i róż” 😀 Nie będę ich tutaj wymieniać, bo to troszkę spojler by był, ale jak przeczytacie ACoWaR, to z pewnością będziecie wiedzieć, o kogo mi chodzi 😉

Kawa z Cynamonem - Książki, które powinny...

…zakończyć się zupełnie inaczej

W pierwszym odruchu chciałam krzyknąć, że „Baśniarz”, ale… Jakkolwiek mam ochotę przepisać jego zakończenie, to jednak miało ono sens. Więc rozejrzałam się po swoich półkach i postanowiłam przywołać tutaj „Czerwone wilczątko”. Trochę przewrotnie, bo nie chodzi o to, że zakończenie było złe, po prostu… Tego zakończenia nie było. Opowieść teoretycznie została zamknięta, ale miałam wrażenie, że urwała się dość nagle i brakowało mi jeszcze jednej-dwóch stron, by to wszystko ładnie podsumować. Bo poza tym książka była miodzio 😉

…zostać przeniesiona na duży ekran

„Księga bez tytułu”! Ale tylko przez duet Tarantino + Rodriguez 😀 Oooch, co to byłby za film! Coś pokroju „Maczety”, ale z nutką fabuły i dobrym humorem. A poza tym krew, szaleństwo, strzelanki, jeszcze więcej krwi… No coś pięknego 😀

Do ekranizacji mam jeszcze jeden typ, w zupełnie innym klimacie niż poprzedni, a jest to „Palimpsest” Catherynne M. Valente. Film na podstawie tej powieści byłby diabelnie trudny do wykonania – należałoby uważać, by zachować oniryczny nastrój i nie przesadzić z erotyką, która też musiałaby być obecna. Nie przychodzi mi na myśl żaden reżyser ani scenarzysta, którym w ciemno mogłabym zaufać w kwestii ekranizacji „Palimpsestu” – a Wy macie jakieś pomysły?

Kawa z Cynamonem - Książki, które powinny...

…zostać przeniesiona na mały ekran

Tę odpowiedź zacznę polskim akcentem: „Opowieści z meekhańskiego pogranicza”. Tylko absolutnie i koniecznie musiałyby być tworzone przez zagraniczne studio (HBO, na ciebie patrzę!), innej opcji nawet nie biorę pod uwagę. Bo jeszcze by mi wsadzili tam Karolaka czy innego Adamczyka… Ugh, źle mi na samą myśl.

Poza tym z chęcią oglądałabym serial na podstawie książek z serii „Protektorat Parasola”. Za jego realizację śmiało mogłaby się wziąć ekipa odpowiedzialna za „Supernaturala”, albo „Czarodziejów” („Magicians” – całkiem fajny serial na podstawie cyklu Leva Grossmana, można go zmacać na Showmaxie. Serial, nie Grossmana). Myślę, że to byłoby naprawdę niezłe przedstawienie: paranormalne istoty, wiktoriański steampunk, świetni bohaterowie (w tym jedna z moich ulubionych żeńskich postaci… a nie, nie jedna, nawet dwie!), sporo pościgów, trochę seksu tu i tam… Wszystko, czego potrzeba, by serial był wciągający 😉

Dodaję tu jeszcze cykl „Z mgły zrodzony” Sandersona, ale z uwagą, że to chciałabym zobaczyć w formie anime. Niechby tylko przygotowała je ekipa, która stworzyła „FMA: Brotherhood”. Ooooch, co by to była za uczta!

Kawa z Cynamonem - Książki, które powinny...

…zyskać lepszą okładkę

Nie ukrywam, że lubię patrzeć na ładne książki i owszem, oceniam je po okładkach – ale nie tylko. W przypadku „Zawsze mieszkałyśmy w zamku” do głosu doszły na szczęście inne czynniki, bo choć książka jest rewelacyjna, to okładkę ma paskudną. I nie szkodzi, że rosyjskie wydanie miało jeszcze gorszą… Na dobrą sprawę to w żadnym wydaniu, jakie znalazłam, ta powieść nie doczekała się co najmniej dobrej okładki. Tym bardziej porządna okładka w końcu się jej należy!

Seria, która powinna zakończyć się na pierwszym tomie

Oj, „Dziewiąty mag” A.R. Reystone… O ile sam „Dziewiąty mag” mi się podobał (ponieważ smoki!), o tyle im dalej w las, znaczy w kolejne części, tym gorzej. Dużo gorzej. Historia nie umiała się zdecydować, czy ma czytelnika rozbawiać, dobijać czy wywoływać mocno zażenowane skrzywienie ust. Zrobiło się dziwnie, mało sensownie i ogólnie nieprzyjemnie. I tak, mimo wszystko doczytałam do końca. Więc gdyby ktoś miał ochotę – „Dziewiąty mag” jak najbardziej, ale na tym polecam poprzestać.

Autor, który powinien więcej pisać

Neil Gaiman. Bez chwili wahania. Pragnę dużo Neila Gaimana. Więcej. Jeszcze więcej. Ładnie proszę. Tak, kocham gościa 😀

Kawa z Cynamonem - Książki, które powinny...

Postać książkowa, która powinna związać się z kimś innym

Z tym zadaniem miałam poważne problemy, bo nie mogłam sobie przypomnieć powieści, w której – nazwijmy to – końcowy wynik romantyczny mnie nie satysfakcjonował. Przejrzałam wszystkie serie młodzieżowe, bo przecież to wśród nich powinnam szukać odpowiedzi… A potem moje spojrzenie padło na „Bostończyków” Henry’ego Jamesa. Nie jest to ani seria, ani młodzieżówka, ani nawet nie romansidło. To jedna z tych niewielu „poważnych” powieści, jakie mam na koncie. I choć szczegóły tej historii mi się zamazują, to pamiętam, że ostateczny wybór bohaterki wywołał we mnie bardzo mocny sprzeciw. Nawet nie dlatego, że widziałam ją z kimś innym, tylko po prostu nie ufałam i nie czułam ani źdźbła sympatii do jej wybranka. Choć mam wrażenie, że wywołanie takich odczuć u czytelnika było zamierzonym działaniem Henry’ego Jamesa…

I to tyle! Choć i tak rozpisałam się dość porządnie 😀 Kto ma ochotę się przyłączyć do tego taga? 🙂

PS. Trochę zmodyfikowałam pytania na własne potrzeby, natomiast oryginalny tag znajdziecie tutaj:

4 Replies to “Książki, które powinny… – tag książkowy”

  1. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że Neil Gaiman powinien więcej pisać. 🙂

    1. Ach, jak miło czytać, że jest więcej takich gaimanowych żarłoków, jak ja 😀

  2. Sfilmować by mogli Cherezińską, tylko efekty specjalne by się przydały – zwierzęta herbowe powstające z tarcz jakoś by trzeba zrobić.Skończyć się to powinna seria Goodkinda o Mieczu Prawdy, tak po 3 tomach.
    Postać książkowa, która powinna związać się z kimś innym -w zakończeniu jakiegoś kryminału A. Christie dziewczyna ma ochotę zerwać z nudnym narzeczonym,a on zaczyna ją dusić, wiec wcale nie jest taki nudny i zostają razem. ..
    Autor, który powinien więcej pisać -no, wszyscy płaczą, że Martin..

    1. Momeeent, a Cherezińskiej czasem właśnie nie filmują? A, nie, właśnie sprawdziłam i to chyba ja źle zrozumiałam, że to nowe „widowisko” TVP „Korona królów” miało być na podstawie Cherezińskiej ^^’

      Miecz Prawdy się dla mnie skończył po 50 stronach, także tego xD

      Co do Christie, cóż… No nie był już nudny, tak? Więc może o to pannie chodziło 😉

      Martin to mógłby nie tyle WIĘCEJ, co SZYBCIEJ pisać 😀

Dodaj komentarz