Iron Man 3 (2013)

Widzieliście już to widowisko? Jeśli nie, to uciekajcie szybciutko do kina, a przynajmniej z daleka od tego tekstu! Uczciwie uprzedzamy, że nie będzie to recenzja, a najeżone spojlerami omówienie filmu. Uznałyśmy, że sprawi to ogrom frajdy nie tylko nam, ale również tym z was, którzy już zapoznali się bliżej z trzecią częścią przygód dzielnego wojaka […]

Looper – Pętla czasu (2012)

Podróże w czasie, aktorzy, których lubię, pudełko lodów adwokatowych… nic, tylko siadać i oglądać! Przyznam, że oczekiwałam czegoś zupełnie innego, ale ponieważ jestem stworzonkiem, które bardzo łatwo się adaptuje do nowych warunków, łatwo zdołałam się przestawić i oderwać od oczekiwań wobec filmu. Niemniej film mnie zaskoczył – i to pozytywnie.

Psy wojny / Soldiers of Fortune (2012) – Szajs Tygodnia

Rany julek, jak mi brakowało Szajsu Tygodnia! Jakiegoś pecha miałam, czy co, książki były najwyżej nudne, a co film, to przynajmniej średni. A tu taka przepiękna, szajsowata perełka! Jest wszystko – amerykański patriotyzm, umierający (prawie) Boromir, doborowa obsada, przy której aż łzy się cisną do oczu, że w takim szajsie siedzą… Oki, to zaczynamy!

Percepcja – Miroslav Žamboch

Wampiry od pewnego czasu są dość podejrzane – albo błyszczą, albo chodzą do liceum, albo udają, że wcale nie są Johnnym Deppem. Miejcie litość… Na szczęście książka Żambocha sięga po klasykę, a nawet dodaje jej parę interesujących elementów – ot, choćby słowiańskie wierzenie, że wampiry mają ssawkę pod językiem (albo mają język na modłę owadziej […]

Hansel i Gretel: Łowcy czarownic (2013)

Muszę Wam powiedzieć, że była między nami miłość od pierwszego trailera. Uwielbiam niepoważny szajs obficie posmarowany wybuchami, a tu wybucha wszystko, od chlewików do niewinnych krzaczków i kamieni. A że film nie aspirował do niczego więcej poza  byciem czystą rozrywką (z wybuchami), to nie zasługuje na bycie Szajsem Tygodnia., choć nie przeczę, mogłabym z tego […]

Hurt Locker. W pułapce wojny (2008)

Ze wszystkich plakatów Hurt Locker, które widziałam, ten podoba mi się najbardziej. Może dlatego, że jest prosty, bez wybuchów, wszechobecnych kłaczków-odprysków, bez maniery pokazywania szeregiem poważnych pysków bohaterów. A może dlatego, że świetnie ujmuje to, co najwyraźniejsze w postaci sierżanta Williama – beztroskie szaleństwo mężczyzny, który żyje wojną.

Django (2012)

Tarantino to bezczelny złodziej pomysłów, wątków, scen, muzyki… jest najlepszym dowodem na to, że to, co jedni nazywają piractwem, równie dobrze może być procesem twórczym. I chwała mu za to. Zarówno za piractwo, jak i proces twórczy, a przede wszystkim za niezwykle inteligentny humor i niespodzianki, które się czają za każdym rogiem. Tym razem noszą […]