Bardzo trudno recenzuje się książkę osoby, którą się zna i lubi – nawet jeśli dość krótko i poniekąd zawodowo. Szczególnie, że często autora uwielbiam, a jego książki niekoniecznie (i vice versa). No i wszelkiego rodzaju Alicje mnie niezazbytnio (przecudowny neologizm). Tej książki jednak trudno nie polecić.
W biblioteczce
Czyli czytamy książki, także te z obrazkami :)
Labirynt Śniących Książek – Walter Moers
Księgogród powrócił na turystyczną mapę Camonii! Ta informacja być może wielu zaskoczy, ale z pewnością także ucieszy. Po tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce dwa wieki temu, wróżono już koniec Księgogrodu. Jednakże jego mieszkańcy udowodnili, jak bardzo kochają swoje Miasto Śniących Książek i podnieśli je z gruzów do nowej świetności.
Powidoki – Marta Magdalena Lasik
Bardzo lubię opowiadania, bo praktycznie niemożliwe jest, żeby w zbiorku nie znalazło się choć jedno, które warte było przeczytania. Z powieściami bywa różnie – szczególnie teraz, gdy w modzie są tasiemce po tysiąc stron. Ja lubię krótko i konkretnie.
Nieuchwytny – Luke Delaney
W kryminałach rzadko co mnie zaskakuje – chyba za dużo ich czytałam, przynajmniej tych brytyjskich… Dlatego z niezwykłą przyjemnością zagłębiłam się w powieść Nieuchwytny, która z kartki na kartkę robiła się coraz ciekawsza. Przyznam, że nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałam książkę w dwa dni.
Audrey Hepburn – Alexander Walker
Jak dziś pamiętam dyskusję Kałużyńskiego i Raczka na temat która dama jest piękniejsza: Marylin Monroe czy właśnie Audrey. Panowie pokazywali sobie zdjęcia a ja, małolata wtedy, nie wiedziałam wiele o seksapilu. Słuchałam Kałużyńskiego, który zachwycał się ulubioną blondynką i sarkał na chłopięcą figurę Audrey, twardo przerywając nieśmiałemu Raczkowi, który próbował wytłumaczyć swój punkt widzenia.
Przywilej wyboru – Jerzy Kostowski
Generalnie książek samopomocowych unikam jak ognia, wszystkie popłuczyny po Sekrecie i innych Wojowniczych Alchemików Światła za Piątą Górą odganiam od siebie patykiem. Ale książka „jak żyć” napisana przez chemika? No dobra, to może być ciekawe.
Dziewczyna, która sięgnęła nieba – Luca Di Fulvio
Szesnastowieczna Wenecja, oszuści i niespodziewane uczucie – z tych składników można stworzyć cały ogrom przeróżnych historii. Dziś chciałam wam przedstawić jedną z nich, z którą miałam przyjemność zapoznać się w ostatnich dniach.
Bostończycy – Henry James
Przy niedawnej recenzji Podróży z Charleyem przyznałam się (chyba po raz kolejny), że zazwyczaj nie po drodze mi z pisarzami uważanymi za „poważnych”. Tym razem postanowiłam sięgnąć po coś „ambitniejszego”, czego nawet nie łagodziłaby tematyka, jak w przypadku powieści Steinbecka. I tak na mojej półce pojawił się Henry James…
Podróże z Charleyem – John Steinbeck
Ci, którzy już trochę mnie znają, wiedzą, że z „poważnymi” pisarzami zazwyczaj jest mi nie po drodze. Skąd więc nagle Steinbeck? Ano stąd, że z literaturą podróżniczą jest mi o wiele bardziej po drodze. I wobec powyższego z chęcią przyłączyłam się do „poważnego” pisarza i jego psa w ich podróży przez Amerykę.
Imperfect – Magdalena Ganowska
W życiu recenzenta zdarzają się czasem dziwne momenty, na przykład ma okazję zrecenzować książkę Polki napisaną po angielsku. A potem nie ma pojęcia, co napisać, żeby Czytelnik recenzji nie odniósł wrażenia, że recenzent zgubił swoją piątą klepkę, po czym zastąpił ją cudzą – myślącą po angielsku.